Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 maja 2014

Rozdział 4

Impreza i nieszczęśliwe zdarzenie

Pocałował mnie delikatnie, odwzajemniłam tego całusa, trwał chwilę. Pocałował jeszcze raz, tym razem namiętnie. Przycisnął mnie do ściany, a ja wplątałam palce w jego włosy i zaczęłam coraz śmielej oddawać pocałunki. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie, jednak pomyślałam racjonalnie i lekko go odepchnęłam i moja twarz była kompletnie różowa, z resztą jego też.
- J- ja… , t- to… – wyjąkał.
- Nie musisz nic mówić, jeśli nie chcesz. – powiedziałam i porozumieliśmy się spojrzeniem.
Ustaliliśmy że się nie pokłóciliśmy i nie będziemy się kłócić.
Gdy odszedł jeszcze raz rozejrzałam się po korytarzu – nikogo nie było.
Wróciłam w miejsce gdzie, zdarzył się incydent z Dake’ m.
- Co ty tu robisz? – zapytałam z gniewem w głosie.
- Jak to, co? Przyjechałem do ciebie, kotku. – powiedział spokojnie.
- Kotku, mogłeś do mnie mówić zanim z tobą zerwałam. Chociaż nie wiem czy nawet wtedy bym to przełknęła. – powiedziałam z jadem.
- Oj przestań, wiem że mnie kochasz. – powiedział z uśmieszkiem, a ja tylko chytrze się zaśmiałam.
- Ja ciebie kocham? Chyba śnisz. Ja ciebie nienawidzę. Jesteś  podłą świnią, z takim wielkim ego i ohydnym charakterem, że mogę swobodnie powiedzieć, „ ze Świniami nie gadam”. Ojej, przepraszam wszystkie świnie że nazwałam cię jedną z nich, bo nawet one są lepsze. – powiedziałam, a on zrobił się czerwony ze wściekłości.
- I tak będziesz moja, będę chodził tu do szkoły. – szepnął mi na ucho.
- Nie gadam z gadami o imieniu Dake. – powiedziałam i ruszyłam korytarzem, on natychmiast doskoczył do mnie i chciał mnie uderzyć, ale podszedł do niego Kastiel i wystrzelił mu pięścią w brzuch, a po całym korytarzu rozbrzmiały się oklaski, kilka dziewczyn do mnie podeszło, były to Roza, Iris i Viola.
- Łaaa… , Amber będzie zazdrosna. – powiedziała tak żeby tylko nasza czwórka mogła to słyszeć.
- Z jakiej niby racji? – zapytałam zdziwiona.
- Bo ona za nim szaleje. – odpowiedziała z uśmiechem.
- I co ja mam do tego?
- A to, że odkąd nie ma Debry, Kastiel nigdy żadnej dziewczyny tak nie traktował, a ciebie obronił i jesteście tak jakby „przyjaciółmi”.
- …hm. – wymruczałam.
- Oooo… , co się stało Clar? – zapytała.
- Ymm… , nikomu nie powiecie, tak?
- Nie powiemy. – odpowiedziały chórem.
- Okej, Lysander mnie pocałował. – rzekłam i zobaczyłam jedynie zdziwienie na ich twarzach.
- Umm… , to dobrze. – zobaczyłam w jej oczach iskry – Idziemy na zakupy, dzisiaj!
- Czemu? – jak ja nienawidzę zakupów.
- Bo tak. – odpowiedziały Viola i Iris – Ona tak zawsze ma.
- Okej. O której?
- Zaraz po szkole. Mam nadzieję że masz z kim iść na bal.
- Jaki bal? – zapytałam.
- Jesienny, głuptasie. – powiedziała.
- Nie, nikt mnie nie zaprosił. – odpowiedziałam.
- To nic, ale sukienka musi być.

Po wyjściu ze sklepu byłam wykończona, ale i zadowolona z sukienki i dodatków. Była naprawdę bajeczna. Była ona biała, miała czarną kokardę pod biustem, na plecach. Nie miała ramiączek, była do kolana, zakończona koronką. Były też kremowe wzory koronkowe, co dodawało jej uroku. Dodatki też były dość ciekawe, złote kolczyki z diamentem, srebrna bransoletka na łańcuszku. A także buty, jak najbardziej w moim stylu, kremowe szpilki z szarym spodem i kilkoma paseczkami po bokach. Wszystko to wybrała Rozalia. Ja natomiast wybrałam biały płaszczyk do połowy uda i mały grzebień do ozdoby włosów.
Po zakupach wróciłam do domu, dziewczyny zaproponowały żebyśmy urządziły babski wieczór, oczywiście wyszło że u mnie.
O 17.13, zaczęłam się szykować. Alexyego, Armina, taty i jego żony nie było. Pewnie gdzieś wyszli. Poszłam do łazienki, wziąć prysznic. Założyłam fioletowe spodenki, zieloną bluzkę i zrobiłam delikatny makijaż. Naszykowałam jedzenie: ciastka, chipsy i zamówiłam pizzę i chińszczyznę. Posprzątałam w domu i zobaczyłam czy w domu są jakieś wolne pokoje, znalazłam jeden. Nalałam soku i coli do szklanek. O 19.03 zadzwonił dzwonek do drzwi.
Podeszłam i je otworzyłam.
- Cześć. – powiedzieli niezapowiedzeni goście i weszli, było ich około dziesięciu, rozpoznałam Katiela, Nataniela, Armina i Alexiego.
- Siostra, nie wiedziałem że lubisz imprezki. – powiedział Alexy.
- Wyjmij alkohol. – zawołał ktoś nieznajomy, był to czarnowłosy chłopak. – Marco jestem.
- Sami sobie wyjmijcie. – powiedziałam.
- Przepraszamy. – powiedziały Roza, Viola, Iris i Kim.
- Ale nawet nieźle. – powiedziała imprezowiczka Kimira.
- Dzięki, chodźcie dziewczyny. – szepnęłam do nich i ruszyłyśmy na górę do mojego pokoju. – Jeśli będzie impreza, to trzeba się jakoś ubrać.
Ja ubrałam się w czarną sukienkę do połowy uda, bez ramiączek. Upięłam koka i założyłam czarne szpilki, weszłam do łazienki i zrobiłam trochę mocniejszy makijaż. Usta czerwoną szminką, rzęsy tuszem i delikatnie przypudrowane policzki. Rozalia założyła moją szarą sukienkę do połowy uda, na ramiączka i szare szpilki, makijaż miała taki sam jak ja. Iris też wybrała ten makijaż i czerwoną sukienkę bez pleców i uplotła warkocz na prawą stronę głowy. Kim oczywiście przyszła już ubrana, uczesana i umalowana. Zeszłyśmy na dół i wszystkie oczy powędrowały w naszą stronę. Do Rozalii podszedł czarnowłosy chłopak, bardzo podobny do Lysandra, tylko, że wyglądał na starszego. Rozalia złapała go za rękę i pocałowała w policzek. Z tego co opowiadała Roza to musi być Leo jej chłopak, brat Lyssa. – pomyślałam.
Chwilę później wszystkie oprócz mnie tańczyły, tyle osób prosiło mnie do tańca, ale ja nie wiem na co czekałam i wszystkim odmawiałam.

Nagle podszedł do mnie Kas.
- Hej, zatańczysz mała? – zapytał.
- Okej, mogę zatańczyć.
Tańczyliśmy przez chwilę, nagle ktoś inny porwał mnie do tańca, widać było że Kastiel się wkurzył. Nagle spojrzałam na mojego „porywacza” i… i zaczęło mi się robić niedobrze. Zobaczył Dake’ a.
Zaczęłam się wyrywać, ale on cały czas mnie ściskał. Po zakończeniu piosenki, mnie puścił, chciałam uciec, ale mnie złapał i zaczął ciągnąć. Chwilę później byłam z nim  w łazience. Chciałam się wyrwać, ale oparł mnie o ścianę i zasłonił usta, po czym zaczął całować po szyi.
Chwilę później rozbrzmiało się pukanie i walenie do drzwi.
- Cicho, bo twoja buźka nie będzie taka ładna. – szepnął mój oprawca.
**********************************************************

Cały czas rozglądałem się po pomieszczeniu, zgubiłem ją.
Kastiel, ty debilu. – pomyślałem.
Rozejrzałem się jeszcze raz i pobiegłem na górę do jej pokoju, nie było nikogo, rozejrzałem się po wszystkich pomieszczeniach na piętrze. Nic. Poszedłem na dół i zacząłem myśleć. Podbiegłem pod drzwi łazienki i usłyszałem pisk.
To chyba ona. – pomyślałem.
Zacząłem pukać, nic. Usłyszałem tylko stukot zamykanego zamka.
- Clary, odezwij się, proszę. – powiedziałem i usłyszałem jedynie jak ktoś szeptał, to chyba był chłopak. „Cicho, bo twoja buźka już nie będzie taka ładna”.
Teraz się zdenerwowałem, uderzyłem w drzwi, raz, drugi, trzeci. Nagle na nie skoczyłem, wypadły z zawiasów. Nikt nie zwrócił uwagi, muzyka była zbyt głośna.
Wszedłem do środka i zobaczyłem tego idiotę Dake’ a. Był bez koszulki, a obok niego stała Clary, widać było że nie miała już sił. Z jej szyi spłynęła na ramię strużka krwi.
Nagle ten idiota ją puścił, a ona straciła przytomność. Szybko ją złapałem, za mną pojawił się Sam.

- Daj ją, zaniosę ją do Sary. Ona ją opatrzy. – powiedział przyjaciel.
- Dobra masz. – powiedziałem i odwróciłem się w stronę chłopaka, który doprowadził ją do tego stanu.
- Co znowu mnie uderzysz? – zapytał.
- Pasuje ci to? – powiedziałem z pogardą i dałem uderzyłem go pięścią w twarz, a potem w brzuch.
- Kas, uspokój się. – usłyszałem jej słodki głos i zostawiłem tego pajaca.
- Dobrze, Clary. Nic ci nie jest? – zapytałem z troską.
- Nie. Jest w porządku. – powiedziała chrypliwie.
- Zadzwonię do Lyssa. – rzekłem.
- Nie. Proszę, nie. – powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
- Dobrze. Chodź, zaprowadzę cię do pokoju. – oznajmiłem.
- Chciałabym, zatańczyć.- - powiedziała, ja złapałem ją za ręce i zatańczyliśmy.
Chwilę później pojawił się Lysander i do nas podszedł.
- Przepraszam, że mnie nie było. – powiedział do dziewczyny z którą skończyłem tańczyć. – Kiedy przechodziłem koło parku, Sara zadzwoniła, no i przyszedłem teraz.
- Nic się nie stało. – powiedziała i go przytuliła.
- To był twój były chłopak, Dake, prawda? – zapytał, a ona tylko pokiwała głową. – Jesteś już bezpieczna.

Była 2.21, więc postanowiłem już iść.

- Dziękuję ci Kastiel. – powiedziała i pocałowała mnie w policzek, a ja ją przytuliłem, żeby nie widziała moich rumieńców.
Pożegnaliśmy się i ruszyłem do domu, impreza się skończyła. Wszedłem do domu zostawiłem kurtkę na wieszaku, zdjąłem buty i poszedłem na górę, wziąłem prysznic, wyszedłem i położyłem się na łóżku.

Zasnąłem z myślą – Dlaczego ona tak na mnie działa?


Dawajcie komentarze, krytykujcie. Błędów jest pewnie multum, no ale cóż. I serio proszę o komentarze, bo nie wiem czy opłaca się pisać bloga. 

Ogłaszam Konkurs!!!
Konkurs będzie polegał na wymyśleniu nowej postaci, z którą będzie się wiązał jeden z rozdziałów.

Dane postaci:

Imię :
Wiek:
Zainteresowania:
Jak poznała Clary:

Możecie też wymyślać różne rzeczy. 
Jeśli macie możliwość dodajcie obrazek owej postaci.



A i proszę o dawanie pomysłów na kolejne rozdziały, mam ich multum, ale chcę wiedzieć co wy wolicie.
Pozdrawiam  :)  !!










3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Krytykować nie będę bo nie jestem krytykiem. Od tego są doświadczone Blogerki.
Oczywiście czytam i opłaca się czytać.
Czekam na nexta :)
~Alice~
PS.
Imię : Adam Jones.
Wiek: 17 lat.
Zainteresowania: Muzyka i wszystko z nią związane.
Jak poznał Clary: Kiedyś dawno Pobił się z Dake'm o Clary. Dake złamał mu nos a nasza główna bohaterka mu pomogła. Ich kątakt urwał się w 1 liceum kiedy wyjechał. Niedługo potem Wyjechała Clary, i los sprawił, że znów spotkali się w SA.
(PRZYJACIEL!! Clar ma być z LYSEM!
~Alice~

Unknown pisze...

Dzięki, myślę że nieźle to wymyśliłaś. Ale, jak będzie więcej chętnych do konkursu to wtedy sprawdzę. Jeśli nie to wygrywasz. Nie przejmuj się masz bardzo, bardzo wielką szansę na wygraną.
Pozdro!! Jeśli blog się podoba to polecaj. :)

Unknown pisze...

fany rozdział :) i też mam pomysł
imię:Roksana shon(ale mówią na nią róża)
zainteresowania:kocha róże muzykę poezje ale także lubi śpiewać i jeździć na motorach ale mało kto o tym wie,także lubi jazdę konną
jak się poznali:poznali się w czasie wakacji na plaży gdy clary nie mogła dopłynąć do brzegu więc pomogła jej wyjść na brzeg od tego czasu są sobie jak siostry róża zawsze ratowała ją z kłopotów ale clary musiała się wyprowadzić ale nie straciły kontaktu i przyrzekły sobie że znowu się spotkają i już się nie rozdzielą :D